Autor |
Wiadomość |
<
Off topic talk
~
Historyjka
|
|
Wysłany:
Czw 0:22, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Dziewczyny ustaliły że Promyk na czas nagrać w studio zatrzyma się u Izzy w domu, by mogła pomagać przy Magnusie i Jussim.
Gdy dotarły na miejsce, wszyscy obecni w domu byli zaskoczeni powrotem dziewczyny. Zaczęli ją witać i naskakiwać że przez jej wyjazd Jack jest w kiepskim stanie i nie mogą nagrać albumu bo nagranie jednej piosenki zajmuje mu kilka dni.
- Odpieprzcie się ode.... - krzyknęła zdenerwowana Promyk, ale w tej chwili uciszył ją Sammy pokazując śpiących chłopców - ...mnie, ok?! - dokończyła starając się nie płakać.
I tak przez kilka następnych dni Promyk pomagała Izzy przy dzieciach, kiedy Eliaz był w studio, starając się unikać Jacka jak ognia. Dziewczyna była zaskoczona jak Jussi i Mangus urośli podczas jej nieobecności i jacy są grzeczni jak na tak małe dzieci.
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Czw 0:36, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Kiedy siedziały w salonie starając się zająć czymś bliźniaków, usłyszały jak chłopcy wracając ze studia kłócą się niemiłosiernie. Głównie kłócił się Sammy i Eliaz.
- Chłopie, ja mam dwóch synów i świetnie się z nimi czułem od samego początku - mówił Samppa podniesionym głosem - A wiedz, że młodziak urodził się zupełnie do mnie niepodobny. Miałem z tego powodu odejść od żony?!
Weszli do salonu i spojrzeli na dziewczyny, które nie wiedziały co się dzieje. I wtedy Jussi widząc Eliaza pierwszy raz w życiu mimowolnie się uśmiechnął, a Magnus wręcz się zaśmiał wyciągając do niego rączki.
Ostatnio zmieniony przez Izzy dnia Czw 0:37, 08 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 1:11, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
- Widzę, że nic się nie zmieniło od czasu mojego wyjazdu - szepnęła Promyk, która posłyszała urywek rozmowy, do Eliaza. - Zrób teksty DNA jeżeli nie wierzysz żonie!
- O czym tak szepczecie? - zdziwiła się Izzy.
- Mówię że słodkie z nich dzieciaki - powiedziała Promyk.
Dziewczyny zostawiły chłopaków samych widząc że obaj gorąco nad czymś dyskutują strojąc nad łóżeczkami Mangusa i Jussiego.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 1:36, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Kiedy wróciły po spacerze w ogrodzie z naręczami jesiennych kwiatów Eliaz tulił w ramionach Jussiego, któremu widocznie nie podobał się zapach wody po goleniu Libu i co chwila prychał, ale mędzy kichnięciami wpatrywał się w niego jak zaczarowany cały czas się uśmiechając.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 1:54, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Dni, szybko mijały a chłopcy rośli jak na drożdżach. Dzięki pomocy Promyka Izzy i Eliaz mogli spędzić ze sobą więcej czasu, przed zbliżającą się wielkimi krokami trasą koncertową. Izzy nie była szczęśliwa że będzie musiała rozstać się z Eliazem na tak długi czas. Jednak pewnego dnia...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 2:04, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
kiedy Izzy i Promyk wyszły na spacer po dalszej okolicy, nagle zza zakrętu wyjechał rozpędzony samochód. Dziewczyny szły wtedy po rzadko uczęszczanej ulicy i nie miały za bardzo drogi ucieczki, gdyż samochód jechał samym środkiem ulicy. Promyk zdążyła odskoczyć na bok, jednak pulchnej Izzy brakło refleksu i zostało potrącona. Przeleciała przez maskę auta, które nawet nie zahamowało i wylądowała na ulicy. Z jej nosa i ust ciekła krew, a lewa noga była dziwnie wygięta w kostce i udzie.
Ostatnio zmieniony przez Izzy dnia Czw 2:07, 08 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 2:24, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Promyk szybko zadzwoniła po karetkę i zawiadomiła o całym zajściu Eliaza, który tego dnia został w domu z dziećmi.
Półgodziny później Promyk oraz Eliaz z dziećmi znaleźli się w szpitalu. Była operowana, jedyne czego dowiedział się Eliaz to to że stan Izzy nie jest zły.
Po długiej operacji Eliaz naskoczył na wychodzącego z sali operacyjnej lekarza.
- Spokojnie, wszystko jest w porządku. Powinna dojść do siebie w ciągu kilku tygodni.
Trasa koncertowa została przełożona, na co nalegał Eliaz. Promyk, która wciąż pomieszkiwała w ich domu pomagała przy dzieciach i dochodzącej do siebie Izzy.
Gdy Izzy czułą się już lepiej, Eliaz zorganizował przyjęcie na jej cześć. Gości nie było za dużo. Byli to gównie Private Line z członkami ekipy, Promyk i reszta wspólnych znajomiych Eliaza i Izzy.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 2:31, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Kiedy dziewczyna wyszła do ogrodu o kulach z całą lewą nogą w gipsie wyglądała na nie do końca zadowoloną.
- I po co, ja się pytam? - opadła ciężko na duży miękki fotel wyniesiony z salonu specjalnie dla niej - Czuję się jak sierota... Mieliście jechać w trasę, a wy co? Zero organizacji.
Magnus zaczął się pluć zupełnie jakby próbował powiedzieć pierwsze słowa, kiedy trzymała go Promyk i wyciągnął ręce do Eliaza. Jussi siedział grzecznie na rękach Sammiego i bawił się jego włosami, co powodowało chichot u Japy i Spita.
- OK, jedziemy w trasę, ale trochę później niż planowaliśmy. - odezwał się Eliaz - Już nawet pomartwić się nie mogę?
- Możesz, a nawet powinieneś - przyznał Ilari. - I właśnie dlatego zabieramy ze sobą Hanka ze Stala&So jako perkusistę. Ty zostajesz tutaj. Musimy ci zrobić test na tacierzyństwo, skoro tak się już z chłopakami zżyłęś... - dodał szczerząc zęby.
- Taa... odezwał się ten co ma jedno dziecko i zaciesza... - burknął Eliaz.
- Czy w takim razie mogę go potrzymać? - spytał Jack wyciągając ręce po Magnusa w stronę kumpla z zespołu.
- Nie! - Libu naburmuszył się przytulając synka. - Jesteś kompletnie nieporadny życiowo... Kiedy masz zamiar oświadczyć się Promykowi, ha? HA?!
Japa otworzył kilka razy usta na wzmiankę o Promyku po czym zmarszczył brwi.
- Ej, to moi chrześniacy! Daj ponosić!! - zmienił temat.
Ostatnio zmieniony przez Izzy dnia Czw 2:45, 08 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 3:50, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
-Tak chłopie, śpiesz się! Gołym okiem widać że jest przybita. Podobno chce wrócić do Polski na stałe – powiedział Eliaz ściszając głos by stojąca w oddali Promyk nie dosłyszała, lecz Japa nic nie powiedział, tylko zaczął coś nerwowo rysować po ziemi.
- Izzy wypaplała mi dlaczego Promyk wtedy wróciła do Polski. Ona tego żałuje, boi się że już jest za późno i już jej nie wybaczysz . – kontynuował z uporem Illu martwiąc się o stan kolegi.
- Tak? A to dlaczego? – zapytał Jack z irytacją w głosie
- Miała problemy. Nie mogła sobie darować że p... - przerwał Illu zając sobie sprawę z tego co mówi.
- Z...? Z czym? – dopytywał Jack.
- Że po… - zaczął Illu ale nie skończył bo do podeszła do nich Promyk.
- No co jest? Ducha zobaczyliście, czy jak? – zapytała dziewczyna słysząc że towarzystwo ucichło w chwili gdy podeszła.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 9:46, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
- OK - zawołał Jack - Biorę sprawy w swoje ręce...
Wstał, odciągnął Promyka poza zasięg wzroku pozostałych i dopiero wtedy do Libu dotarły słowa Ilariego o zastępstwie dla niego na czas trasy. Zaczął się sprzeczać po fińsku z pozostałymi członkami zespołu, a Izzy tylko im się przyglądała popijając herbatę. W końcu Sammy westchnął zrezygnowany.
- Ty się nigdy nie nauczysz. A ona nie będzie taka cierpliwa całe życie.
Kiedy Magnus zaczął popłakiwać z głodu Eliaz podał go żonie a ta podniosła się ciężko i bardzo powoli odeszła w stronę domu by nakarmić malucha.
Wtedy słychać było głosy Promyka i Japy wracających zza domu. Dziewczyna miała wypieki i zapierała się by w takim stanie wracać do towarzystwa.
- Ty idioto! Ty kretynie! Ty kiwnięty dzięciole! Ty talencie na zakręcie! - wyzywała go, choć widać było, ze ma ma nienormalnie rozszerzone źrenice, jakby właśnie zażyła narkotyk szczęścia - Ty niedokończona iluzjo! Ty zachciewajko! Ty...
Przerwała kiedy Japa zamknął jej usta pocałunkiem. Długim pocałunkiem, aż wszyscy zagwizdali.
- Nie musisz odpowiadać już teraz - rzucił zakładając jej pierścionek na dłoń, kiedy w końcu się od siebie odkleili.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:03, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Wszyscy spojrzeli z niedowierzaniem najpierw na Japę, później na Promyka, na której ręce widniał przepiękny, olśniewający pierścionek. Oszołomiona dziewczyna aż usiadła z wrażenia. Chciała coś powiedzieć, lecz z jej ust nie wydobywał się żaden dźwięk. Chwilę siedziała nie reagując na zaczepki Illariego i Sammiego, wlepiając wzrok w swoją dłoń.
- Ależ oczywiście że tak, ty idioto! Cholero jedna, tęskniłam za tobą! - krzyknęła Promyk rzucając się Jackowi na szyję akurat w momencie gdy Izzy wróciła z Mangusem na rękach.
- Co się dzieje? - zapytała zaskoczona.
- Podejrzewam że się zaręczyli. Ale nie jestem pewien - zaśmiał się Sammy.
- W końcu! - powiedział z ulgą w głosie Eliaz.
Zaskoczona Izzy z powrotem oddała Mangusa w ręce Eliaza, po czym przytuliła przyjaciółkę gratulując jej.
Reszta przyjęcia upłynęła w miłej atmosferze. Promieniująca Promyk znowu przylgnęła do Japy, Eliaz bawiąc się z synkami powoli zaczynał oswajać się z myślą, że nie pojedzie w trasę. Sam zespół cieszył się, że przed samą trasą mogą odpocząć i spędzić czas z przyjaciółmi przed kilkumiesięczną rozłąką.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:33, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
[...] Przed samym wyjazdem w trasę Libu potajemnie zrobił badania. Nie chcąc czekać na wyniki namówił resztę by jednak go zabrała tłumacząc się tym, ze Izzy przecież pomoże Promykowi przy ślubie a Promyk Izzy pomoże przy dzieciach. Izzy pomimo cieni pod oczami od nieprzespanych przez chłopców nocy wydawała się spokojna i przystała na tą propozycję. Pomoc przy organizacji ślubu i wesela i zabawa z bliźniakami dawały jej szczęście.
- Teraz już wiem jak się czułaś kiedy Eliaz się oświadczył - uśmiechnęła się Promyk.
Jednak pewnego dnia wraz z nową pocztą przyszedł list z labolatorium genetycznego. Izzy, zaniepokojona, pomimo że znała prawdę, otworzyła kopertę a tam zobaczyła wynik potwierdzający ojcostwo. Dziewczyna uśmiechnęła się smutno pod nosem i rozmarzonym czule wzrokiem.
- Ciekawe, czy teraz w końcu do niego dotrze... - Zastanawiała się na głos - Już dawno mi nie mówił... - nie dokończyła pogrążona w myślach.
- Przestań! Odwracasz kota ogonem. - Promyk oscentacyjnie wywróciła oczami - Uwielbiacie sobie grać na nerwach, ale tak było od samego początku pamiętasz? Zaczęło się od tego, ze na niego naskoczyłaś, bo pojawił się na wywiadzie mocno nawalony. A potem co chwila waliłaś go gdzie popadnie kiedy tylko prawił ci komplementy.
Dziewczyny spojrzały po sobie i równocześnie wybuchły śmiechem.
Kiedy zespół wrócił po prawie 2 miesiącach trasy bliźniakom w naturalny sposób pociemniały włoski tak, ze teraz znacznie bardziej przypominali rodziców. Jussi był podobny do Izzy a Magnus do Eliaza. Wchodząc do salonu, gdzie dziewczyny zabawiały dzieci, członkowie zespołu zauważyli otwartą kopertę i rozłożoną kartę z wynikiem.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 15:08, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Eliaz z niecierpliwością chwycił kartkę. Czytał ją dość długo po czy ją odłożył. Przez następne kilka minut wciąż milczał spoglądając na Mangusa i Jussiego. Z niedowierzaniem podrapał się po głowie, było widać że przeżywa całą sytuację.
- No i? - ponaglał kolegę Sammy.
- Jak mogłem być taki głupi i oskarżać Izzy o zdradę? - powiedział z wyrzutem w głosie Libu.
- Najważniejsze, że zrozumiałeś swój błąd - rzuciła Promyk podchodząc do chłopaków by się przywitać. - Nic do ciebie nie docierało, może w końcu zaakceptujesz SWOICH synów.
- I tak cię kocham głuptasie - powiedziała Izzy przytulając się do Eliaza. - Jak tam trasa?
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 16:29, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Spit się połamał - rzucił Sammy - Dawał na przedostatnim koncercie popis i tak mu to wyszło, że złamał lewą rękę. W dwóch miejscach...
Wszyscy parsknęli śmiechem, oprócz Spita oczywiście.
- W trzech... - mruknął - w trzech miejscach!
- Oj nie zachowuj się jak baba - skwitował jego zachowanie Ilari. - To trzecie to tylko draśnięcie, kiedy pęknięta struna zakręciła ci się wokół kciuka.
Basista usiadł naburmuszony z ręką w gipsie i udał że strzela focha. Jak to on, po chwili już się szczerzył.
- A podpiszecie mi się na gipsie?! - zawołał zabawnym głosem aż bliźniaki zaczęły się perliście śmiać i klaskać w małe rączki.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 17:31, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Dziewczyny spędziły cały dzień z chłopakami nie mogąc się nacieszyć ich powrotem. Nawet Jussi i Mangus wydawali się być zadowoleni z powrotu tatusia. Za każdym razem kiedy Izzy próbowała odkleić ich od Libu, zaczynały płakać.
I tak mijały dni, tygodnie. Ręka Spita zrosła się bez żadnych komplikacji, dzięki czemu zespół mógł normalnie funkcjonować podczas pracy w studio. Japa i Promyk byli poddenerwowani przygotowywaniami do ślubu, które były na zaawansowanym etapie. Gdyby nie pomoc ze strony Izzy, Promyka pewnie zjadłby stres. Sama Izzy była zajęta bliźniakami, które rośły jak na drożdżach. Gaworząc zaczęli próbować stawiać pierwsze kroki. Nie zawsze udawało im się zachować równowagę co wiązało się z siniakami i ciągłym płaczem. Na szczęście Promyk wciąż pomagała Izzy przy dzieciach.
|
|
|
|
 |
|