Autor |
Wiadomość |
<
Off topic talk
~
Historyjka
|
|
Wysłany:
Czw 18:09, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
W końcu przyszedł wyczekiwany przez cały zespół dzień. Tym razem sytuacja wyglądała o tyle gorzej, że mieli zbyt wiele czasu na przygotowania i w związku z tym Japa i Promyk aż cali się trzęśli ze strachu. Sami i jego zona efektownie ich uspokajali przypominając ślub Izzy i swój tłumacząc że nie ma się czego bać.
- Założenie białej sukienki nie boli - zaśmiała się Izzy.
- Tak, ale ty nie miałaś ślubu na rockowo, prawda? - odpyskowała Promyk stając przed nią tyłem by zawiązała jej gorset [link widoczny dla zalogowanych].
- Przestań zrzędzić, wyglądasz po stokroć razy lepiej niż ja!
Ostatnio zmieniony przez Izzy dnia Czw 18:14, 08 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Czw 19:48, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
- Daj spokój! Przynajmniej dziś mnie nie okłamuj. Umieram z nerwów....
- Właśnie widzę - zaśmiała się Izzy.
Ceremonia nie miała być duża, podobnie jak w przypadku Izzy, jednak w szale przygotowań Japa i Promyk zdecydowali się na ślub w rockowym stylu, co z resztą do nich pasowało.
Po długim przygotowaniu panna młoda była gotowa. Zniecierpliwienie goście czekali już tylko na pojawienie się Promyka...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 20:55, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Kiedy dziewczyna schodziła po schodach jak niecałe pół roku wcześniej Izzy Jackowi aż szczęka opadła kiedy ją zobaczył.
- Zamknij japę bo muchę połkniesz - uśmiechnęła się Promyk podchodząc na lekko trzęsących się nogach do narzeczonego.
Kiedy po ceremonii ślubnej mieli wybrać się do [link widoczny dla zalogowanych] jednego z zamków na przyjęcie weselne, Promyk nie umiała ukryć łez szczęścia.
Ostatnio zmieniony przez Izzy dnia Czw 20:57, 08 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 23:04, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Jak na rockowy ślub przystało, młoda para pierwszy taniec zatańczyła do piosenki Guns 'n Roses - Sweet Child o'mine. Taniec nie wypadł najgorzej pomimo że Japa co chwila deptał stopy Promyka. Kiedy zapatrzeni goście przestali wpatrywać się z podziwem na młodą parę, która właśnie zeszła z parkietu, sami weszli by trochę potańczyć. Wszyscy zaproszeni goście świetnie się bawili podczas całego wesela. Nawet podczas krojenia wielkiego, czarnego tortu z białymi dodatkami, czy podczas oczepin nikt nie został pozostawiony sam sobie.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 23:40, 08 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Bukiet oczepinowy złapała dziewczyna z burzą miodowych loków, z którą na wesele przyszedł Spit. Chłopak oczywiście od razu się rozpromienił, w końcu jako jedyny został w zespole bez pary.
Rano wszyscy byli wykończeni, a Promyk i Jack najbardziej, przez co nawet się nie rozbierając usnęli w wynajętym na noc poślubną apartamencie przez co do niczego konkretnego tej nocy nie doszło.
Rano wszyscy spotkali się u Sammiego, żeby trochę popracować w studio. Jussi już raczkował co dziwiło wszystkich dookoła, jako że zapowiadał się na tego słabszego bliźniaka, a Magnus, na rękach u Ilariego robił "obchód" po studio by przyjrzeć się każdemu sprzętowi (przy okazji obśliniając niektóre części akcesoriów).
Kiedy tylko Eliaz skończył nagrywać partie perkusji do jednego z utworów i wyszedł z pomieszczenia dźwiękoszczelnego Jussi podniósł się opierając ciałko na gitarze Japy i zrobił ku niemu swoje pierwsze kroki.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 1:20, 09 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Minęły 2 miesiące. Zespół nadal pracował na nową płytą. Między chłopkami panowała dobra atmosfera, mimo problemów związanych z wydaniem nowego albumu. Eliaz i Izzy też nie mieli powodów na narzekań. Dzieciaki rosły jak na drożdżach, zaczęły chodzić. Z dnia na dzień było coraz lepiej.
Jednak pewnego dnia sielankę przerwał tragiczny wypadek Izzy i Promyka. Obie, chcąc skorzystać z dobrej pogody na dworze, wyszły na spacer zostawiając dzieci pod opieką Eliaza. Obie tak się rozgadały że nie zauważyły najeżdżającego samochodu. W ciężkim stanie trafiły do szpitala. Jak się okazało były w śpiączce. Wiadomość o wypadku wpłynęła także na sam zespół. Przybici Eliaz i Jack nie mogli skupić się na pracy nad nowym albumem.
Ostatnio zmieniony przez Aimee dnia Pią 2:33, 09 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 11:19, 09 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Obaj najchętniej cały czas siedzieliby w szpitalu i czekali na poprawę zdrowia swoich żon.
Niestety praca nad albumem nagliła, Sammy przez całe to wydarzenie napisał bardziej melancholijne teksty niż zwykle, nagrywanie poszczególnych partii szło mozolnie, a stan dziewczyn nie ulegał poprawieniu. Jednak pewnego dnia coś się zmieniło. Promyk zaczęła się wybudzać. Zanim jednak otworzyła oczy do będącego u niej wtedy Jacka podszedł lekarz dyżurny z nie lada nowiną. Jednak właśnie kiedy lekarz miał się odezwać Promyk nagle otworzyła oczy i z trudem przechyliła się przez łóżko by zwymiotować na posadzkę.
Ostatnio zmieniony przez Izzy dnia Pią 21:10, 09 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 22:32, 09 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Promyk rozglądała się chwilę po sali, próbując zrozumieć co się dzieje. Widać było że nie czuje się najlepiej. Jack odwrócił wzrok ku lekarzowi, który tylko przyjaźnie się uśmiechnął.
- Niech pani odpoczywa - powiedział lekarz do Promyka, widząc że dziewczyna próbuje wstać. - Była pani w śpiączce. A panu gratuluję! - zwrócił się do zaskoczonego Jacka.
- Yyy... że co? - zapytał Jack nie bardzo rozumiejąc o co chodzi.
- Pańska żona jest w ciąży. Jeszcze raz najmocniej gratuluję - oznajmił lekarz, wychodząc z sali by zawołać pielęgniarkę.
- CO? Znowu? Jak to, przecież... - próbowała powiedzieć Promyk, lecz przerwał jej Jack, który sam ledwo mógł usiedzieć na miejscu.
- Nic nie mów, nie możesz się teraz denerwować.
- Ale co z Izzy? - zapytała nerwowo Promyk. - Co z nią?
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 23:33, 09 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Dziewczynę bolała głowa, rozglądała się nerwowo po sali i co chwila zerkała na nieprzytomną obok Izzy.
- Pamiętam tylko wypadek... - mrugała nerwowo przez intensywne światło - Czekaj, czy on powiedział, że jestem w ciąży? Że niby ja?! A wypadek? Nic się nie stało z dzieckiem?
Aparat na krótką chwilę zaczął piszczeć, kiedy Promyk zaczęła się denerwować, ale wtedy do sali weszli pozostali członkowie zespołu dowiedzieć się co się dzieje.
Kiedy Eliaz usiadł przy Izzy i delikatnie wziął ją za mocno posiniaczoną dłoń, aparat zaczął wydawać alarmujące dźwięki, zupełnie jakby dziewczyna wiedziała, ze przy niej jest.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 23:50, 09 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
W ciągu kolejnych kilku tygodni Promyk wyszła ze szpitala. Nie zmieniło to faktu że nadal była tam częstym gościem odwiedzając Izzy. Wraz z Eliazem przebywali tam po kilka, zdarzało się że nawet kilkanaście godzin dziennie. Nagrywanie płyty nadal się ciągnęło w ślimaczym tempie. Eliaz chodził przybity, nie umiał nawet skupić się na zajmowaniu się Jussim i Mangusem. Na szczęście rodzina i przyjaciele pomagali mu jak mogli. Dzięki nim Eliaz nie załamał się kompletnie.
Jednak po dwóch tygodniach od wyjścia Promyka ze szpitala Izzy zaczęła się wybudzać, akurat wtedy kiedy odwiedzali ją Eliaz i Promyk.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 23:57, 09 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Dziewczyna otworzyła oczy, zamknęła pod wpływem intensywnego światła, otworzyła ponownie i od razu chciała usiąść. Nie mogła się jednak ruszyć, gdyż każdy dzień w śpiączce był jak tydzień nie ruszania się z łóżka i wszystkie mięśnie usilnie się buntowały.
- Gdzie jestem? - spytała, ale kiedy zobaczyła nad sobą Promyka i Izzy od razu się uśmiechnęła.
Eliaz dopiero wtedy odczuł ulgę, że dziewczyna żyje.
- Oj Izzy, myślałem że mnie zostawisz - zapłakał tuląc się do niej.
Wtedy do sali wszedł lekarz z pochmurną miną.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 0:40, 10 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Eliaz od razu rzucił się do lekarza pytając czy wszystko jest w porządku.
- Niestety nie wszystko - odpowiedział lekarz.
- Ja kto?! Co się stało?! - krzyczał Eliaz.
- Niech pan się uspokoi. Tak nie dojdziemy do porozumienia! - Krzyknął lekarz na Eliaza który momentalnie uspokoił się, siadając koło żony.
- Słucham.. - powiedział już spokojny.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 0:49, 10 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
- Państwo macie dzieci, prawda? - spytał lekarz.
- Tak, bliźniaki. Mają niecały rok. - odpowiedziała Izzy.
- Bo widzi pani, po wypadku musiała pani przejść dość skomplikowaną operację. W wyniku zderzenia z samochodem... a wygląda na to, że nie był to pierwszy wypadek jakiemu pani uległa, prawda - przerwał czekając na potwierdzenie swoich informacji po czym kontynuował - No więc w wyniku tych zdarzeń musieliśmy podczas operacji usunąć pani narządy rozrodcze. Niestety nie będzie już pani mogła mieć dzieci. Przykro mi tym bardziej, że są państwo młodzi.
Izzy wpatrywała się w lekarza przez moment nie wiedząc co powiedzieć. Nie docierało do niej to co właśnie usłyszała. Po chwili lekarz przeprosił zebranych i poprosił Eliaza o podpisanie dokumentów o wypisaniu żony do domu by tam dochodziła do siebie i na nowo uczyła się chodzić.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 2:44, 10 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
- Jak się czujesz? – zapytała Promyk odwiedzając przyjaciółkę, która ledwo poruszała się o kulach.
- A nie widać? Ledwo chodzę… Nie będę mogła mieć już dzieci… W dodatku wszystko mnie boli. Co to za życie… - powiedziała Izzy łamiącym się głosem.
- Głowa do góry! Masz kochającego męża, który nigdy cię nie opuści, dwójkę wspaniałych dzieci. – dodała przytulając się do przyjaciółki.
W tej chwili do dziewczyn przybiegli uśmiechnięci Jussi i Mangus domagając się wzięcia na kolana.
- No już! – rzuciła Promyk sadzając Jussiego na swoich kolanach. – Ależ ty urósł.
Ostatnio zmieniony przez Aimee dnia Sob 2:46, 10 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 10:00, 10 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Izzy o mało się nie rozpłakała wiedząc że przez najbliższy czas nie będzie mogła wziąć synów na ręce, ale jej uwagę od złych myśli skutecznie odwracali wszyscy dookoła.
- Przecież uważaliśmy. Prawdopodobieństwo było znikome... A ja jestem zbyt odpowiedzialny żeby mieć dzieci - powtarzał Jack trzymając w uścisku Promyka
- Widać Jack wepchnie się wszędzie - zaśmiał się Sammy.
Kiedy dotarli do domu Izzy, zastali tam Ilariego opiekującego się domem pod ich nieobecność i Spita, siedzącego w ogrodzie z dziewczyną z burzą miodowych loków. O coś się droczyli.
- Pozwolę ci dotknąć jednej piersi - powiedziała ona.
- Obu - odparł z poważną miną on.
- Jednego...
- Obu i ścisnąć...
- Tylko jeden - dziewczynie przestawało się to podobać.
- Oba i zrobię motorówkę...
- Tylko jeden...
- Honka honka?
- Spit...
- Tylko jeden?
- Tylko jeden
- Przez godzinę.
- Przez sekundę.
- 20 minut oba cycuszki
- 30 sekund, jeden
- 4 minuty, oba, 3 ściśnięcia
- jedna minuta, oba cycuszki, jedno ściśnięcie
- Układ!
- Układ...
Wszyscy obserwujący całe zajście zaczęli się śmiać.
Ostatnio zmieniony przez Izzy dnia Sob 12:01, 10 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|