Autor |
Wiadomość |
<
Off topic talk
~
Historyjka
|
|
Wysłany:
Śro 1:18, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Kiedy jednak przyszło im podać sobie nawzajem po kawałku tortu Izzy rozsmarowała go po całej twarzy pana młodego.
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Śro 1:26, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Goście zaczęli się śmiać, robiąc przy tym masę zdjęć. Około drugiej, gdy goście zaczęli już usypiać rozpoczęły się oczepiny, podczas których młoda para jak i goście doskonale się bawili. Wesele zakończyło się...
Ostatnio zmieniony przez Aimee dnia Śro 1:26, 07 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 16:30, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
... nad ranem, kiedy ostatni goście odjechali taksówką spod miejsca zabawy. Zostali tylko państwo młodzi, Promyk która ledwo stała na nogach, Japa bez którego Promyk zapewne wylądowała by pod stołem oraz Spit i Samppa, którzy pomagali przy sprzątaniu bałaganu.
Izzy poszła z Promykiem do wydzielonego pokoju, by zdjąć suknię i ubrać się w normalne ciuchy, a kiedy wrócił zastały prawie już uprzątniętą salę. W jednym miejscu Izzy dojrzała jeszcze trochę śmieci, ale gdy tylko chciała pomóc przy sprzątaniu została niemal siłą odciągnięta od swoich planów przez Eliza.
- O nie! Od dziś jesteś moją żoną, a w dodatku w ciąży i nie pozwalam ci się przemęczać. - uśmiechnął się, a w dziewczynie aż się zagotowało.
- Właśnie, Libu! Jestem w ciąży, a to nie jest żadna choroba ani kalectwo... - wypaliła.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 17:46, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
- Jak dzieci - zaśmiał się Aatu.
Po południu wszystko było już uprzątnięte, a nowożeńcy gotowi wyruszyć w podróż poślubną. W tym czasie zespół zrobił sobie przerwę od wszelkich koncertów czy pracy w studio.
Po miesiącu, gdy nowożeńcy wrócili brzuszek Izzy był już bardziej widoczny.
- Witaj!! W końcu wróciłaś! I jak było? - krzyknęła Promyk witając się z przyjaciółką zaraz po jej powrocie.
Ostatnio zmieniony przez Aimee dnia Śro 18:40, 07 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 18:19, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
- Oj... - zaczęła Izzy, ale urwała - Oj...
- Co... Coś nie tak? Pokłóciliście się czy jak? - spytał wystraszona Promyk.
- Nie, po prostu... kopią... - urwała dziewczyna głaskając brzuch.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 18:40, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
- Co? Bliźnięta? - krzyknęła podekscytowana Promyk. - A właściwie to wybraliście już imiona?
- Spokojnie... - powiedziała Izzy uspokajając koleżankę - mamy jeszcze dużo czasu. Wciąż spieramy się o to z Eliazem.
Podekscytowana powrotem przyjaciółki Promyk oraz zmęczona lecz uśmiechnięta Izzy zamknęły się w pokoju obmawiając zdarzenia ostatniego miesiąca. Rozpromieniona Izzy pokazywała zdjęcia i pamiątki jakie przywiozła z podróży poślubnej.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 19:06, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
3 miesiące później...
Wszyscy siedzieli w wielkim ogrodzie na tyłach domu Izzy i Eliaza. Był ten piękny okres na przełomie lata i jesieni, ciepły wiatr, bezchmurne niebo... Więc postanowiono się spotkać i urządzić sobie grilla.
Izzy siedziała na ogrodowej huśtawce i bujała się lekko z już pokaźnym jak na 8 miesiąc brzuchem i co chwila odpychała Eliaza kiedy podchodził i mówił by uważała. Promyk, która siedziała obok w końcu nie wytrzymała.
- Daj jej spokój jest w porządku, bo ja ją pilnuję. Ty nie musisz. - rzuciła przez zęby. - A właściwie jak z imionami? Już chyba najwyższy czas na wybór, prawda?
Pytanie padło w stronę Izzy.
- Tak. Magnus i Jussi... - uśmiechnęła się błogo.
- Chłopcy... - odwzajemniła uśmiech Izzy, a Eliaz wykrzywił twarz i zrobił minę...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 19:56, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
- Co? A nie Ville i Matias? - zapytał ździwiony. Izzy spojrzała na Eliaza spod byka.
- Już o tym rozmaw.... Aj...! - Izzy krzyknęła z bólu łapiąc się za brzuch. - Eliaz, chyba rodzę - spojrzała z bólem w oczach na Elkku, który zaczął panikować. Jednak dzięki Promyk, która zachowała przytomność umysłu Izzy w ciągu kilku minut znalazła się w szpitalu. Eliaz zacząłby chodzić po ścianach gdyby nie Sammy który podtrzymywał go na duchu. Po długim oczekiwaniu dumny ojciec mógł już zobaczyć swoich synów.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 20:03, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Ledwo wszedł do sali w której leżała Izzy z dziećmi po obu stronach, a za nim Sammy, Japa i Promyk. Dziewczyna od razu zaczęła głaskać maleństwa po główkach, a Eliaz wywrócił oczy do góry i padł jak długi na posadzkę. Okazało się, że dzieci miały niewiele włosów, ale te były białe i kręcone... Sammy zawołał pielęgniarkę, ale spojrzał dziwnie na młodą mamę. Izzy wyglądała na wykończoną akcją porodową i szczęśliwą, ale widząc wzrok Sammiego zachmurzyła się od razu pojmując o co mu chodzi.
- Czy ja wyglądam na taką? - spytała uśmiechając się blado.
Ostatnio zmieniony przez Izzy dnia Śro 20:24, 07 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 20:24, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Pielęgniarka spojrzała na całe towarzystwo i szybko wyprowadziła Eliza, który nie był zadowolony całą sytuacją, by opatrzyć mu ranę jaką nabawił się. Goście szybko wyszli by nie przeszkadzać Izzy, wymęczonej po dość długim porodzie. Okazało się że Eliaz ma wstrząs mózgu i mózgu zostać w szpitalu na jakiś czas. Oznaczało to nie mógł wziąć udziału w sesji nagraniowej która miała rozpocząć się następnego dnia. Jednak okazało się, że to nie był koniec złych wieści...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 20:33, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Eliaz siedział przy pokoju pielęgniarek nie dając zaciągnąć się do sali. Pozwolił sobie tylko opatrzyć ranę i założyć opatrunek. Siedział cicho wpatrzony w ścianę. Sammy siedział obok niego i też się nie odzywał. Promyk była wściekła
- Kretyni!! OBAJ!! - czy wy naprawdę myślicie, ze Izzy zdradziła Eliaza?!
Darła się w niebogłosy i nawet Japa nie był w stanie jej uspokoić.
- Co za debile!! Przecież odkąd cię poznała nie odrywa od ciebie wzroku! Gdyby nie ty nadal byłaby szarą myszką chowającą się w najciemniejszym kącie! - twarz dziewczyny cała pokryła się rumieńcem złości - To ty jej pokazałeś żeby nie miała kompleksów. - szturchnęła Libu w stronę Sammiego.
Wtedy podszedł do niej Japa, odciągnął od młodego taty by nie zrobiła mu krzywdy.
- Spokojnie Piękna - przytulił ją stanowczo. - Koleś musi pomyśleć. Prawda Eliaz?!
Ostatnie słowa wypowiedział z silnym naciskiem.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 21:02, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
- Pierzcie się wszyscy! - krzyknęła Promyk, nie mogąc zrozumieć zachowania Eliaza. - Wiem co mówię! Znam ją od kilku lat, jest mają najlepszą przyjaciółką, jest dla mnie jak siostra, i wy myślicie że ją znacie?! - kontynuowała zdenerwowana dziewczyna. Nie dbając o nic wybiegła ze szpitala.
W tym czasie Eliaz i Sammy popatrzyli się po sobie. Gdy dotarło w czym w ogóle tkwi problem zaczęli rozmawiać i wyjaśniać sobie całe nieporozumienie. W dniu kiedy Izzy wychodziła ze szpitala z dziećmi wszyscy, oprócz Promyka która od jakiegoś czasu nie dawała znaku życia, przyszli odwiedzić młodą mamę sprawdzając czy wszystko jest w porządku. Eliaz i Sammy zdąrzyli zapomnieć o całym nieporozumieniu.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 21:16, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
[teraz to walnęłaś łamigłówkę]...
Izzy miała smutny wzrok. Jussi był ciężko chory. Choroba genetyczna. Dlatego dziewczyna wychodziła ze szpitala z pojedynczym wózkiem. Innym powodem do smutku był fakt, że Eliaz jakby się od niej oddalił. Między nimi szedł Illu.
- Gdzie jest Promyk? - pytał co chwila Jack.
- Dzwoniła do mnie dzisiaj. Jest w Polsce. - powiedziała Izzy uspokajając kwilącego Magnusa kiedy wsiadali do samochodu Sammiego. - Ale słyszałam jak płakała. Chciałaby tu być, bo wie, że od miesięcy jej powtarzałam, ze chciałabym żeby była matką chrzestną. A ty ojcem chrzestnym.
Uśmiechnęła się blado patrząc na malutką twarzyczkę dziecka, które trzymała na rękach. Magnus miał oczy po Eliazie, jednak ten nawet nie parzył na nią. Widać po rozmowie z Samim nie do końca był przekonany, co ma robić.
- Chłopie, przecież pamiętasz o czym rozmawialiśmy, tak? - spytał Samppa. - Nauczysz się je kochać tak jak kochasz ją, prawda... Prawda?
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 21:49, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 2501
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Eliaz tylko mrukną coś pod nosem, udając że wszystko jest w porządku.
Z dnia na dzień Izzy i Eliaz dogadywali się coraz lepiej za sprawą Mangusa, który przynosił im wiele radości i obowiązków. Wymęczeni rodzice nie mieli już ani siły ani ochoty na kłótnie. Po tygodniu mogli też odebrać Jussiego ze szpitala. Okazało się, że to jednak nie choroba genetyczna tylko niegroźny wirus.
Nawet relacje relacje w zespole stawały się coraz lepsze. Wszyscy, nawet Eliaz z ciężkim sercem zostawiający w domu Izzy samą z dziećmi, byli gotowi zamknąć się razem w studio by nagrać nowy album.
Ostatnio zmieniony przez Aimee dnia Śro 21:55, 07 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 22:03, 07 Mar 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 1793
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Będzin
|
|
Izzy codziennie dzwoniła do Promyka i opowiadała jej o tym w jak ciężkim stanie jest Japa, że myli riffy i że kiedy Eliaz idzie do studia przydałaby jej się druga para rąk do pomocy przy dzieciach. Zwłaszcza przy bardziej chorowitym Jussim. Namawiała ją tak długo, aż przyjaciółka zgodziła się wrócić.
Kilka dni później odebrała ją z lotniska wykorzystując fakt, że chłopcy mieli wolne od studia i Eliaz z pomocą Sammiego i Ilariego zaopiekowali się chłopcami. Promyk wpadła Izzy w ramiona.
- Tęskniłaś, widzę - dziewczyna obrzuciła ją rozpromienionym wzrokiem.
- I to jak! - zawołała Promyk. - Za tobą, za chłopcami... Za Jackiem...
Jej oczy zabłyszczały, a źrenice wyraźnie się rozszerzyły.
- On ciągle na ciebie czeka - Izzy zdawała się być w świetnym humorze.
- Dobra, przestań! Jak jest z tobą i Libu?
- Dzieci na nowo nas zespoiły. Jest taki jak przed ciążą... - Izzy aż się zarumieniła.
|
|
|
|
 |
|